Dziękuję. Wygląda na to, żę jest ok.
Dodano po 21 godzinach 20 minutach 43 sekundach:
Ah, życie....
W Szczecinie przez całą noc i od rana pada mocny deszcz. To miał być świetny test dla mojej nowo założonej klimy, żeby sprawdzić parowanie szyb, osuszanie itp. Auto specjalnie na noc zostawiłem na dworze. I miałem początkowo powody do zadowolenia:
- Nigdzie grama zaparowania szyb po nocy, w trakcie jazdy , nawet jak lekko mokry wszedłem do auta.
- Temperatura wnętrza też ok , co sprawdzam ostatnio dodatkowo zakupionym termometrem
- Co prawda rano nie leci powietrze ze środkowych nawiewów, ale może to nie błąd, bo jak jest ciepło (np. po południu) to auto fajnie schładza wtedy przez te środkowe nawiewy. Więc z klapkami w nagrzewnicy wszystko chyba ok. Climatronic ustawiony cały czas na AUTO 22 stopnie.
I to tyle dobrych wiadomości z rana. Pora na koszmarne.
Katastrofa zaczęła się, gdy wysiadłem z auta pod pracą.
- Otwieram maskę, a tam... Aż mnie mrozi do teraz. Gruba rurka od klimy ZLODOWACIAŁA!!!!!!!!!!!!!!!!
Załamałem się, bo wszystko miałem nowe do montażu: rurki, zawór rozprężny, sprężarka, chłodnica klimy, chłodnica, wody, wiatraki...
A teraz postawienie diagnozy nie będzie łatwe, a na pewno wiąże się z niezłą rozwałką auta, bo powodem może być wiele rzeczy: zawór rozprężny, za mało czynnika, za dużo oleju, awaria sprężarki.
Generalnie jest mi smutno i pewnie za kilka dni mi przejdzie, bo przecież przy modach zawsze jest ryzyko, żę coś nie pójdzie.
Jeśli macie jakieś uwagi, które mogłyby mi pomóc w diagnozie usterki to bardzo proszę o pomoc.
Dziękuję