Ja właśnie odebrałem Gulfa po naprawie. Silnik BGU 2004 rok przebieg nieokreślony
Na moje oko podchodzi pod 280-300 tys. km. Zużywał ok. 1l oleju na 1000 km. Niemiec uczciwie wymieniał olej co 30000 km no i płakał, jak sprzedawał
.
Człowiek który go robił "zrzucił czapę", oddał do machera od tych spraw, a sam wymienił pierścienie. Olejowe oczywiście stały. Panewki w porządku, tłoki i cylindry też. Przyszły nowe pierścienie Mahle z olejowym dwuczęściowym (pierścień+sprężynka). Głowica po wymianie zaworów ze szlifowaniem, docieraniem i wymianą prowadnic zaworów wydechowych. Wymienione również uszczelniacze zaworów, a głowica splanowana, sprawdzona na szczelność. Przy montażu nowe śruby , uszczelka i uszczelniacz wałka, nowe świece.
Oprócz tego włożone nowe sprzęgło Sachs (w samą porę, bo nity zaraz jechałyby po kole zamachowym).
Olej miałem własny Valvoline Synpower 5w40 z filtrem Mann, a także płyn chłodzący.
Remont głowicy 536 zł, cena sprzęgła 450 zł. Robocizna 500 zł. Łącznie zapłaciłem 2100 zł
.Zabolało ale żelazo tanio kupione było i moim zdaniem było warto.
Dotąd przejechałem 100 km, silnik pracuje normalnie ale ani dymka nie puszcza (wcześniej białoszary dym przy przyśpieszaniu). Jeździ się lepiej ale to głównie zasługa nowego sprzęgła, bo stare szarpało. Co do zużycia oleju, to za wcześnie wyrokować - wkrótce się okaże.
Gdyby mechanior nie wymieniał sprzęgła, to pewnie wyszło by ok.1500 zł ale za jedną robotą... Sam jestem ciekawy, co będzie dalej.