Trochę odkurzę temat bo dzisiaj wziąłem się za zmianę poszycia i wyszły problemy z klamką.
Na początek zacytuję Dextera (niestety, ten post zobaczyłem po fakcie
):
Dexter23pl pisze:
Odkręcasz po woli ta śrubę, i cały czas trzymasz do siebie pociągnięta klamkę, z czasem jak już klamka po puszczeniu przestaje sie chować to znak że zaraz puści ten korek koło klamki.
Analogicznie odwrotnie robimy jak to zakładamy bo inaczej albo pokrzywimy koronkę lub spadnie do wnętrza drzwi.
Niestety, ja przy demontażu nie trzymałem klamki pociągniętej. Poluzowałem tę śrubę, zaślepka dzięki temu wyszła a klamkę jakoś wyszarpałem. Niestety, przy składaniu wszystkiego do kupy z klamką są spore problemy - żeby drzwi się otwierały linka musi być założona prawie na samym jej końcu, a klamka i tak chodzi za luźno, dodatkowo przy otwieraniu 'coś' delikatnie zapiera klamkę na swojej drodze (podejrzewam że zaczep linki ociera o zaślepkę), a cała klamka lata na boki jak głupia po całej swojej długości. Robiłem 3 podejścia i nic nie zmieniło.
Pytanie moje jest proste : czy ja coś zepsułem, a jeśli tak, to jak to naprawić ? Dodam że bazowałem na tutorialu na yt (
KLIK) i przy montażu facet mówi o wsunięciu klamki na miejsce, jednak u mnie jest to niewykonalne, bo klamka opiera się o blachę tym elementem, co wysuwa się z drzwi. Podejrzewam, że przez to że to ucho na końcu klamki nie przechodzi za uchwyt + to, że klamka po ruchomej stronie nie jest zaczepiona o to ruchome ucho na sprężynie, to klamka lata na boki.
Jeżeli ktoś potrafi opisać mi jak to złożyć porządnie, to byłbym wdzięczny