nie musisz podzielać - kazdy ma prawo do swojej opinii.
Moją opieram na przykladzie dwóch golfów V kombi - jeden mój, 2007 i drugi teścia, 2008
Te same wersje. Oba bezwypadkowe, bezkolizyjne, oryginalny lakier i nie po powodzi.
Mojego kupiłem używanego, tesciu swojego jako nowego w salonie.
Ja dobilem do 240tys km, tesciu ledwie 20 tys km - jezdzi przewaznie innym autem.
Obydwa garazowane.
W obydwu egz korodują te same miejsca - przody progów, doły drzwi z przodu ( w miejscu skręcenia poszycia drzwi), ruda szmata wylazi spod mastyki pod maską przednią, okolice tylnej lampy stop. Hitem jest rdza wychodząca spod mocowania lampek ośw tablica bo jakiś kretyn wymyslił montaż na blachowkręty.
O ile w moim egz można to zwalić na przebieg i nieznane warunki w jakich samochód byl uzywany to w przypadku samochodu teścia to juz nie za bardzo. Auto po zakupie konserwował fluidolami, regularnie wietrzył, robil dalsze trasy.. a podłoga i progi rdzewieją aż miło.
Władowałem ciężkie pieniądze w to auto i cholera wie po co. Piaskowałem podłogę, wnętrza błotników, rozbierałem cały spod, konserwoałem , wtryskiwałem.. ruda wylazila z innej strony.
Miesiąc temu kupiłem żonie 8 letniego dustera. Byś nie uwierzyl - auto bez korozji nawet w najgłupszych miejscach, mimo tego że nie ma ocynku. Fakt , auto ogólnie wykończone siekierą, łopatą i ostatecznie spasowane brudnymi stopami z zaawansowaną grzybicą ale - bez rudej szmaty.
Miałem też ople - tak pogardzane. Astra G tylko z tyłu, Vectra C przedlift - nic poza tylną klapą w jednym miejscu. Fiat Bravo II - nic. Po VW spodziewałem się świetnej jakości - rozczarowałem się .
No ale cóż, zycie to jedno wielkie zbieranie doświadczeń
Dlatego - sprawdź sobie dobrze to auto zanim popelnisz ten błąd ktory ja zrobilem.
powodzenia.