Volkswagen Golf MK5

Tutaj pytaj o wszystko co związane z autem, które chcesz kupić
By Robot -  19 kwie 2018, 0:54
 pomorskie
#264107
Widziałem że niedawno ktoś tu pisał z pytaniem o podobne auto i część odpowiedzi dzięki temu uzyskałem ale mam jeszcze pewne wątpliwości.

Sprawa wygląda tak, że za dobre pieniądze mogę stać się posiadaczem GTI z DSG z 2005r., którego użytkuje znajomy.

https://www.otomoto.pl/oferta/volkswage ... zT12B.html

Niestety nie może być zbyt pięknie, więc są pewne mankamenty.

Po pierwsze auto było anglikiem. Mi osobiście to nie przeszkadza, tym bardziej że z tego co czytałem to akurat Golfa V dość łatwo przełożyć na właściwa stronę. Praktycznie wszystko zostało ogarnięte z wyjątkiem liczników. (Mają skale w mph i km/h). Podobno jeśli w aucie jest starszy moduł (montowany w latach 2005-2006) to bez większych problemów da rade VCDSem zaadaptować i zakodowac sobie liczniki EU? Czy wiecie może o jakichś problemach które może przysporzyć taki anglik? Bo mi osobiście, wydaje się że jest praktycznie nie do odróżnienia od EU, o ile zrobiono to bez druciarstwa.
Po drugie martwi mnie przebieg, wynoszący niecałe 300 tys. Nie jestem osobą ślepo patrząca w liczby, bo wolę realne 300 niż kręcone 120 ;) Niemniej jednak zastanawiam się jak z trwałością całego układu napędowego? Znajomy natrzepał tym autem trochę ponad 80 tys. w 6 lat, bez praktycznie żadnych awarii. Olej w silniku wymieniany co roku, w skrzyni co 60 tys. Teraz szykuje się rozrząd do zrobienia to zrobił bym też od razu łańcuszek. Sprzęgło i dwumasa nie wymieniane, ale podobno póki co nie dają oznak zużycia.
O DSG czytałem dużo dobrego, i mimo że początkowo straszono w testach że po 200 tys. nadaje się do remontu, to słyszałem też o tym że przy regularnych wymianach oleju, spokojnie wytrzymuje nawet 400 tys. No i dzięki rozwojowi technologii naprawy, w razie ewentualnej awarii koszty przywrócenia jej do życia również znacząco spadły. (To już nie taka czarna magia jak 10 lat temu ;) )
O jednostkach TFSI również czytałem. W interesującym mnie egzemplarzu jest już ten nowszy silnik z pierwszej serii, oznaczony jako BWA. Chyba oprócz brania oleju dochodzącym nawet do 0,5l/1000 km (choć opisywany egzemplarz pali go znacznie mniej), rozlatującym się łańcuszku spinającym koła rozrządu i ewentualnej obecności nagromadzonego nagaru nie można się chyba spodziewać jakichś większych fuck upów? Do tego jeszcze ewentualne kłopoty z turbo, ale nawet licząc regeneracje całość kosztów prezentuje się dość obiecującą i poniżej rynkowej ceny GTI z DSG ;)

Z drugiej strony mam nawet obecnie drugie auto i rocznie robił bym Golfem maks 10 tys. więc wydaje mi się że po ogarnięciu tych kluczowych części powinien bezproblemowo jeździć przez następne lata.

Na koniec zastanawia mnie jeszcze kwestia ewentualnej sprzedaży w przyszłości. A raczej problemu ze sprzedażą :P Więc tutaj takie otwarte pytanie do Was ;) Czy widząc za 1-3 lata ogłoszenie GTI, z DSG i przebiegiem 320-330 tys, w dodatku anglika po przekładce w ogóle byście się nim zainteresowali? Oczywiście zakładam że zadbał bym o niego dostatecznie i przedstawił kwity na wszystkie włożone naprawy. Niby wszystko ok, ale czuje że połączenie anglika z takim przebiegiem będzie działać mocno odstraszająco na polskim rynku :P
Awatar użytkownika
By Cimek -  19 kwie 2018, 6:55
 opolskie
#264108
@Robot Co do ostatniego pytania- jeżelibym wiedział, że to anglik (co nie jest napisane w aukcji,), to na pewno nie za 17k (pomijam fakt, że auto traci na wartości). Angola widziałem 8-10k, do tego dolicz przekładkę ( policzmy ze 3k (części używane i nie)). Za 18k kupisz rozciapcianego gti EU do napraw. Więc JA w tym przypadku nie pchałbym się.

Co do problemów z przekładką- "somsiad" kupił od "somsiada" mercedesa, nie wiedział że to angol (po kupnie wyszło). Jak entuzjazm opadł, zauważył, że auto delikatnie ściąga. Pojechał na zbieżność, dużo nie pomogło. Mechanior powiedział, że "jeżeli został uderzony, to coś może być z maglownicą". Drut i tytyrytka w polskich warsztatach musi być. Do maglownicy i podwozia dospawane były nakrętki :sleepy: bo nie pasowała im w uchwytach. Powychodziły jeszcze inne gwiazdki. Sprawa skończyła się w sądzie, musiał zwrócić pieniądze +"odszkodowanie"+opłaty za wizyty u mechaników (ciekawy wyrok)-na wszystko paragony, to się udało. Pochodznie sprzedawcy wyjaśnia sprawę takiego dziadostwa - tak, to ci co tak "super" jeżdżą i cały YT jest z ich filmikami :tooth:
By Rost -  19 kwie 2018, 15:02
 małopolskie
#264119
Z mojego punktu widzenia, wygląda to tak, że wolałbym kupić auto uszkodzone, niż anglika od znajomego...
Oczywiście jest to Twoj znajomy znacie się itd. ale były już tutaj osoby które się w ten sposób nacięły

jaki masz budżet?
Awatar użytkownika
By Manios -  19 kwie 2018, 21:12
 pomorskie
#264129
Tak jak koledzy wyżej pisali, przebieg nie tak straszny jeśli auto utrzymane zgodnie ze sztuką.
Jeśli nabijesz ponad 300 tyś.km i będziesz go chciał sprzedać a auto będzie pięknie się prezentowało klienta znajdziesz.
Ostatnio przygotowywałem do sprzedaży Audi A6 z przebiegiem ponad 400tyś.km. Po zabiegach odświeżających kupił go pierwszy klient który przyjechał na miejsce, w rozmowie przyznał że przebieg nie miał dla niego najważniejszego znaczenia, tylko fakt czy auto jest zadbane. Więc przebieg nie jest złem.
Natomiast fakt że jest to przekładka z Anglika jak dla mnie i innych znanych mi osób jest już pełną dyskwalifikacją (ingerencja w fabrykę). No chyba że akceptujesz ten fakt a cena jest bardzo atrakcyjna.
Ja osobiście nie odważyłbym się i nie chciałbym jeździć przekładką. Dlaczego? Bo w większości przypadków są one robione dla zarobku, czyt.pieniędzy,czyt,na skróty, czyt.tanio a nie zgodnie ze sztuką, jak "inżyniery z VW" by to chcieli widzieć.

Apropo, w przyszłym tygodniu będę przygotowywał do sprzedaży GTI mkV z przebiegiem około 320tyś.km.
Aktualny właściciel, którego osobiście znam, nie narzeka w ogóle na auto.
Myślę że również sprzeda go bez większych problemów. No ale czas pokaże ;-)
By Robot -  05 maja 2018, 1:36
 pomorskie
#264566
Prawie zapomniałem że tu pisałem. Wybaczcie. ;-)

Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi!
Ogólnie to nie jest tak, że szukam, czy potrzebuję aktualnie jakiegoś auta. Mam dwa i o golfie myślałem bardziej jako "inwestycji". Albo po prostu możliwości skorzystania z pojawiającej się okazji. Kupić, usunąć dolegliwości, zadbać i pośmigać bezproblemowo 1-2 lata fajnym hothatchem, a potem sprzedać wychodząc mniej więcej na 0. :-P Początkowa cena z ogłoszenia była mocno wygórowana. Dostałem lepszą propozycję, ale widzę że musiał bym jeszcze sporo urwać z ceny, żeby ta transakcja była opłacalna. Do tego możliwe fuck upy, związane z jakimiś mykami przy przekładce z UK. Cóż... Zobaczymy jeszcze jak się temat rozwinie. Absolutnie nie mam ciśnienia, ale jak kupię to na pewno zawitam tu u Was na dłużej :D

@Cimek - Na początku w informacjach w ogłoszeniu był zaznaczony kraj pochodzenia jako UK. Teraz faktycznie już tego nie ma. No ale mam informację od właściciela + po zdekodowaniu VINu wychodzi że auto jest na UK i było jako RHD.