#90949
miałem tak w vectrze.
na poluzowanym korku nie ubywało prawie wcale,
a jak dokręciłem to węże po ok 100km ostrej jazdy były twarde, nawet po nocy stania jak odkręcałem korek to lekko syczało.
wykręciłem świece i sprawdziłem małą kamerką jak wyglądają cylindry po kolei i w jednym był nalot od płynu chłodniczego.
Problem z syczeniem przy odkręcaniu pojawił się ok 4 lata temu i dopiero wyszło po ok 3 latach ok (70tys km) że uszczelka gdzieś ma mały przewiew.
Co najlepsze , silnik nigdy się nie przegrzał zawsze jest temp ok 90C nic nie szarpie chodzi idealnie cicho i równo nawet na wolnych obrotach.
Teraz Kolega jeździ nadal tym autem i nic nie robi.
On ma taki styl jazdy ze przez pół roku jeszcze nie dolał nawet szklanki płynu.
na poluzowanym korku nie ubywało prawie wcale,
a jak dokręciłem to węże po ok 100km ostrej jazdy były twarde, nawet po nocy stania jak odkręcałem korek to lekko syczało.
wykręciłem świece i sprawdziłem małą kamerką jak wyglądają cylindry po kolei i w jednym był nalot od płynu chłodniczego.
Problem z syczeniem przy odkręcaniu pojawił się ok 4 lata temu i dopiero wyszło po ok 3 latach ok (70tys km) że uszczelka gdzieś ma mały przewiew.
Co najlepsze , silnik nigdy się nie przegrzał zawsze jest temp ok 90C nic nie szarpie chodzi idealnie cicho i równo nawet na wolnych obrotach.
Teraz Kolega jeździ nadal tym autem i nic nie robi.
On ma taki styl jazdy ze przez pół roku jeszcze nie dolał nawet szklanki płynu.