Witam,
chcę się z wami podzielić finałem sprawy związanej z moim wypadkiem Golfa.
Na wstępie ubezpieczalnia wyznaczyła wartość mojego Golfa według EUROTAXu (średnia wartość rynkowa według rocznika, przebiegu i wersji).
Wycenili go na 14.500,00zł - czyli trochę słabo
Miałem jednak możliwość zrobienia kosztorysu wymaganych napraw za pośrednictwem niezależnego rzeczoznawcy, więc skorzystałem z tej możliwości i nie żałuję bo trafiłem na naprawdę fajnego gościa (nie związanego z żadnym tow. ubezp.)
Rzeczoznawca wyliczył koszt wszystkich napraw związanych z wypadkiem na >44.500,00zł
Ponadto podwyższył wartość pojazdu po uwzględnieniu kompletu nowych opon, alufelg, nawigacji RNS... na 17.600,00zł
Ubezpieczalnia uznała wycenę rzeczoznawcy, w związku z czym:
1. Uznała szkodę całkowitą ponieważ koszty naprawy przewyższyły wartość pojazdu
2. Uznała wartość pojazdu według rzeczoznawcy jako 17.600,00zł w związku z czym zaproponowała mi wypłatę gotówki 13.800,00zł oraz odkupienie wraku za 3.800,00zł (opcjonalnie).
Oczywiście skoro była taka możliwość to wziąłem od nich gotówkę, ale wrak pozostawiłem sobie, bo bezsensem było oddawać w 50% dobrego Golfa za bezcen
Finał historii jest jeszcze ciekawszy
- z Golfa wyciągnąłem wszystkie grubsze modyfikacje dla siebie na przyszłość
- wrak auta sprzedałem w rodzinie za 8000zł i obecnie pomagam w jego naprawie (co raz bardziej widzę że autko będzie w lepszym stanie niż było przed wypadkiem bo większość komponentów dostaje nowe lub w idealnym stanie
- sam nie chcąc powypadkowego auta oraz potrzebując na przyszłość większego auta niż 3-drzwiowy Golf, z drugiej strony nie chcąc odchodzić od ulubionego modelu dołożyłem trochę kasy i kupiłem sobie
Jette A5, a szczęści mi dopisało i sprawiło że udało mi się sprowadzić "dość" unikatową wersję tego modelu
<- wkrótce założę kartotekę dla tego auta, gdyż liczne mody są już w przygotowaniu
Jak widzicie, trochę się teraz śmieję, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Pozdrawiam, Husarz!