#39003
Wypowiadałem się już w tym temacie i po długich próbach napiszę o niecodziennej sytuacji.
Jak wspominałem po ustabilizowaniu się elektroniki pobór prądu spadał mi do 0,22 A ani rusz niżej. Jest to stanowczo za dużo. Sprawdziłem chyba wszystko co mogłem sprawdzić w warunkach garażowych. Akumulator systematycznie się rozładowywał do tego stopnia że już miałem problemy z zapalaniem. Nigdy bym nie podejżewał akumulator o taką sytuację bowiem mam go 1 rok i dwa miesiące. Jednak aby nie narażać się na stres zakupiłem nowy akumulator. Kupiłem 80Ah o prądzie rozruchowym 790A. Oczywiście zapalanie jest na dotyk. Postanowiłem sprawdzić i jeszcze raz poszukać "złodzieja prądu". Ku mojemu zaskoczeniu prąd rozładowania na postoju wynosi po ustabilizowaniu 0,01 A. ( po podłączeniu jest pobór 0,56 A po 10sek jest 0,19A po następnych 15 sek jest 0,09A a już po 30 sek jest 0,01 A i tak już pozostaje ).
Aby sprawdzić czy coś się zmieniło podłączyłem stary wyjęty akumulator. No i tu zaskoczenie pomiar prądu rozładowania wynosi ponownie 0,22 A i nie spada.
Zamontowałem więc na nowo nowy akumulator i pobór po ustabilizowaniu wynosi 0,01 A. Nawet jak załączę alarm to prąd rozładowania stabilizuje się na poziomie 0,01 A.
Mam nadzieję że moje problemy idą na "śmietnik historii".
Opisuję tą sytuacje bo jest to dla mnie co najmniej dziwne i nie zrozumiałe. Może jak akumulator ma 12,6 V na postoju to elektronika inaczej reaguje ( jekieś przekażniki czy coś w tym stylu ) niż gdy ma 11,8 V gdy jest stary lub rozładowany i wtedy prąd rozładowania jest większy. ???????????. i może niepotrzebnie człowiek szuka przyczyn ubytku prądu.
Co koledzy o tym myślicie. Nadmienię że pomiarów dokonywałem zawsze tym samym miernikiem podłączając go w ten sam sposób a w międzyczasie nic innego przy samochodzie nie było robione.
Alkohol niszczy skórę - głównie na kolanach i łokciach...